Lubię opisy starych dziewiętnastowiecznych rodów. Lubię czytać co jedli, co pili, jak spędzali czas. Czy robili powidła śliwkowe? Czy w ich spiżarni były drewniane półki i beczka śledzi? To mnie przenosi do czasów, których już nie ma i dlatego są dla mnie takie ciekawe. Bo nie mogę ich dotknąć i sama przeżyć. Przeżywam je poprzez opowieści w książkach.
Właśnie skończyłam czytać serię Cukiernia pod Amorem. Tam XIX wieczna dworkowa przeszłość przeplata się z teraźniejszością i cukiernią w małym miasteczku słynącą z jagodzianek. Naprawdę bardzo przyjemna lektura.
A jeśli jesteśmy już przy Cukierni …, to obowiązkowo trzeba upiec jagodzianki.
Jagodzianki
16 szt.
- 500 g mąki
- 5 dkg świeżych drożdży
- 1 szkl. mleka
- 2 jajka
- 2 zółtka
- 10 dkg cukru
- 10 dkg rozpuszczonego masła
- szczypta soli
Nadzienie
- 300 g jeśnych jagód
- 0,5 szkl. cukru
Pokruszone drożdże wymieszać w półlitrowym naczyniu z 1 łyżką cukru, 1 łyżką mąki i szklanką letniego mleka, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia, aby zawartość urosła.
Mąkę przesiać do miski, dodać wyrośnięte drożdże, jajka, cukier i szczyptę soli. Wyrabiać ręcznie lub mikserem tak długo, aż ciasto zacznie odstawać od brzegów miski. Następnie dodać rozpuszczony i przestudzony tłuszcz ( w trzech partiach) i wyrabiać, aż się połączy z ciastem.
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia aż podwoi objętość.
Piekarnik nastawiamy na 180°C. Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat posypany mąką i dzielimy na 16 części. Z każdej formujemy placuszek. Na środku kładziemy po jednej łyżce nadzienia. Palcami zwilżonymi olejem zbieramy wszystkie brzegi placuszka i dokładnie sklejamy. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia złączeniem do dołu i zostawiamy do wyrośnięcia na około 20 min. Najlepiej piec na dwie raty po 8 sztuk, wtedy jagodzianki są ładniejsze i lepiej wyrośnięte. Po upieczeniu i przestygnięciu posypać cukrem pudrem.
Nadzienie:
Przygotować w czasie rośnięcia ciasta.
Przepłukane, osuszone ręcznikiem papierowym jagody zasypać cukrem i delikatnie wymieszać. Ostawić.